Jak to się zaczęło – czyli od ciężarówek do marketingu
Cześć, nazywam się Jarosław Wolak.
Nie zawsze byłem „od reklamy”. Przez dwie dekady prowadziłem firmę transportową w Wielkiej Brytanii. Ciężarówki, logistyka, kierowcy – wszystko na mojej głowie. To była szkoła życia. Zero gadania o „wartościach marki” czy „grupach docelowych”. Liczył się czas, niezawodność i to, żeby klient zadzwonił raz – i wrócił.
Ale w którymś momencie zauważyłem coś dziwnego. Niektórzy nasi konkurenci – mimo że gorzej jeździli, gorzej działali – zdobywali klientów jak świeże bułki. I wszystko przez to, że lepiej się pokazywali. Lepiej wyglądali w internecie. Mieli lepsze ulotki, lepszą stronę, lepszy „pierwszy kontakt”. I to mi dało do myślenia.
Więc… zrobiłem to, co zwykle – wziąłem sprawy w swoje ręce.

Od reklamy dla siebie… do reklamy dla innych
Zacząłem robić marketing dla własnej firmy – najpierw trochę na czuja, później coraz bardziej świadomie. Z czasem zrozumiałem, że to temat, który naprawdę mnie wciąga. Zainwestowałem tysiące funtów w kursy, szkolenia, testy i błędy, ucząc się od najlepszych. Jeśli te nazwiska coś Ci mówią – Kyle Roof, Matt Diggity, Nigel Botterill – to wiesz, że nie są to szkolenia za 99 zł.
A potem stało się coś naturalnego – lokalni przedsiębiorcy zaczęli prosić mnie o pomoc. Ktoś chciał lepszą stronę, ktoś inny reklamę na Facebooku, ktoś szukał kogoś, kto nie będzie go zbywał żargonem. I tak właśnie 11 lat temu powstała moja druga firma – już typowo marketingowa.
W 2015 dostałem nagrodę Marketera Sezonu – to był moment, w którym sam zrozumiałem, że to już coś więcej niż tylko „marketing przy okazji”. To był sygnał, że warto pójść tą drogą na poważnie.

A dziś? Jesteśmy tu. I robimy Dobre Zasięgi
Po dwudziestu latach życia na Wyspach wróciłem do Polski. Firmy w UK zamknąłem – z pełnym spokojem. Wiedziałem, że chcę robić dalej to, co działa – tylko tym razem u siebie, tu, lokalnie.
Tak powstały Dobre Zasięgi. Nazwa prosta, ale treściwa – bo o to chodzi. O zasięg, o widoczność. O to, żeby Twoja firma w końcu została zauważona.
Nie buduję agencji z pięcioma działami, handlowcami i systemami do systemów. Mam zespół ludzi, których znam, którym ufam i z którymi naprawdę pracuję. Grafik, copywriter, człowiek od SEO, reklamy. Każdy wie, co robi – ale wszystko i tak przechodzi przez moje ręce.
Dla kogo to wszystko?
Dla właścicieli firm, którzy mają już dość bycia „niewidzialnymi”. Którzy wiedzą, że robią dobrą robotę – ale świat jakoś tego nie zauważył. I nie mają czasu, ochoty albo nerwów, żeby sami ogarniać strony, reklamy, posty, opisy.
Wiesz, jak to jest. Robisz świetną usługę, klient zadowolony, poleca dalej. Ale tych poleceń jest za mało. A jak ktoś szuka Cię w internecie, to… no właśnie – albo Cię nie ma, albo wygląda to jak sprzed dekady.
I tu wchodzimy my – bez fanfar, bez brokatowych prezentacji. Po prostu siadamy, analizujemy, i robimy plan. Na miarę. Na teraz. Bez ściemy.

Co nas wyróżnia? Nie wciskamy kitu!
Nie obiecujemy gruszek na wierzbie. Nie robimy „magii w tydzień”. Nie wciskamy Ci pakietu za kilka tysięcy, jeśli wiemy, że można zacząć od mniejszego kroku.
Mówimy, jak jest. Czasem powiemy, że coś się nie opłaca. Że nie warto jeszcze inwestować. Albo że trzeba najpierw uporządkować inne rzeczy. I tak – czasem to znaczy, że zarobimy mniej. Ale to też znaczy, że klienci zostają z nami na dłużej. Bo czują, że ktoś wreszcie gra fair.
Nie mamy działu obsługi klienta. Masz pytanie – piszesz do mnie. Masz uwagi – rozmawiamy. Nic nie ginie po drodze. Zero „wystawię ticket i przekażę do zespołu”.
A teraz? Teraz piłka jest po Twojej stronie
Możesz dalej szukać agencji, która zrobi Ci prezentację w PowerPoincie i przedstawi „kompleksową strategię obecności marki w ekosystemie cyfrowym”. A możesz po prostu pogadać z człowiekiem, który wie, jak to jest prowadzić firmę. Który nie będzie się wymądrzał – tylko zrobi, co trzeba.
Jeśli czujesz, że to może być to – odezwij się. Zobaczymy, co da się zrobić dla Twojej firmy. A jeśli nie teraz – też w porządku. Strona zostaje, kontakt też. Wróć, kiedy poczujesz, że czas ruszyć do przodu.
Dzięki, że dotarłeś aż tutaj. To już coś znaczy.

